Ledwie wejście General Motors do Formuły 1 zostało potwierdzone, a już ruszyła giełda nazwisk kierowców, którzy mogą trafić do zespołu. Niektórzy sami już zgłaszają swój akces.
Zasada
Można spodziewać się, że przy wyborze kierowców do amerykańskiej ekipy będą decydować przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszy to narodowość. Trudno sobie wyobrazić, by w ekipie Cadillaca nie było Amerykanina lub przynajmniej kierowcy na przykład z Meksyku.
Nie ma się czemu dziwić, nie można też na takie podejście pomstować gdyż Audi, które wejdzie do F1 w 2026 roku, również postawiło sobie za cel posiadanie niemieckiego kierowcy w składzie. Wybrali Nico Hulkenberga.
Drugim kryterium będzie doświadczenie. Przy przygotowywaniu tak ogromnego projektu ekipa zapewne będzie chciała mieć przy sobie doświadczonego kierowcę, który jeździł w Formule 1. Taki kierowca dobrze by był dostępny dla ekipy w sezonie 2025 i tu rosną szanse tych, którzy nie załapią się na sezon 2025.
Pewniak?
Zawodnikiem, który spełnia (przynajmniej w pewnym stopniu) wszystkie powyższe wymagania jest Colton Herta. Jest Amerykaninem, Michael i Mario Andretti dobrze go znają i ma już doświadczenie za kierownicą bolidu Formuły 1.
Michael Andretti tak mówił o nim rok temu: „Colton jest w naszych planach. Jest naszym kierowcą i jeżeli dotrzemy do F1, chcemy go tam mieć. Nie może się tego doczekać. Testował dla McLarena i radził sobie bardzo dobrze. To było ważne ponieważ zawsze się zastanawiasz, jak się zaadaptuje, a on zrobił to bardzo dobrze”.
Oczywiście rola Michaela Andretti ma być ograniczona w „projekcie Cadillaca”, ale trudno się spodziewać, by nie wzięto jego zdania pod uwagę.
Doświadczony
Jeżeli uznamy Hertę za debiutanta to w takim razie Andretti może potrzebować doświadczonego zawodnika. I tu otwiera nam się cały katalog „zgranych kart” z Formuły 1, które mogą być brane pod uwagę.
Kandydatów uszeregowałem według wieku, bo trzeba jednak pamiętać, że Cadillac wchodzi do F1 dopiero w 2026 roku.
Valtteri Bottas (rocznik 1989)
Fin traci miejsce w Formule 1 po tym sezonie. I gdyby nie fatalny rok 2024, można by patrzeć na niego w roli faworyta do Cadillaca. Dwukrotny wicemistrz świata ma ogromne doświadczenie i mógłby stanowić filar zespołu. Z drugiej strony, będzie już w dość zaawansowanym wieku. Nie pomaga też fakt, że nie chciało go Audi. Dodatkowo motywacja Fina nie wydaje się być na wysokim poziomie.
Daniel Ricciardo (rocznik 1989)
To kolejny kierowca, którego można zaliczyć do grona mocnych „faworytów”. W świecie Formuły 1 chwali się jego wiedzą techniczną i nie można odmówić mu doświadczenia i (niegdyś) dobrych wyników. Ogromną kartą przetargową może być jego wielka popularność w Stanach Zjednoczonych dzięki serialowi Drive to Survive. Co prawda w 2026 roku skończy 37 lat, ale to może być jeszcze akceptowalny wiek dla Cadillaca.
Sergio Perez (rocznik 1990)
Sam się sobie dziwie, że wymieniam tu Sergio, ale skoro ten kierowca nadal jest w Formule 1, to jak widać cuda (finansowe) są możliwe w Formule 1 i ma on szanse na pozostanie w serii, zwłaszcza jeżeli jednak będzie nadal kierowcą Red Bulla w 2025. Jego doświadczenie oraz paszport mogą się Cadillacowi przydać. Ale to raczej desperacka opcja.
Kevin Magnussen (rocznik 1992)
Powiem szczerze, że według mnie Kevin może być wysoko na liście Cadillaca. Jest jeszcze stosunkowo młody, ma ogromne doświadczenie, jest znany w USA i czasami pokazuje, że nadal może być szybki.
Alex Albon (rocznik 1996)
Wobec przyjścia do Williamsa Carlosa Sainza, pozycja Albona ulega znacznemu osłabieniu. Będzie ona jeszcze bardziej krucha, jeżeli Franco Colapinto nie znajdzie miejsca na sezon 2025. Wówczas Williams, nie chcąc stracić Argentyńczyka, może pożegnać się z Alexem i zatrudnić właśnie Alexa.
George Russell (rocznik 1998)
Szczerze wątpię, by Russell chciał dołączyć do Cadillaca, ale może nie mieć wyjścia. Jeżeli Andrea Kimi Antonelli spełni pokładane w nim nadzieje, a Toto Wolffowi uda się ściągnąć Maxa Verstappena (wiele będzie tu zależało od formy Mercedesa w 2025) to Russell może nie mieć wyjścia. Jeżeli nie ściągnie go Red Bull, to Cadillac może być jedyną opcją.
Mick Schumacher (rocznik 1999)
Na wstępie warto wspomnieć, że Cadillac – według nieoficjalnych informacji – ma przez pierwsze dwa lata jeździć z silnikami Ferrari. To sprawia, że kierowcy „naznaczeni” przez producenta z Maranello mają przewagę nad pozostałymi zawodnikami. A przecież Mick był w Ferrari Driver Academy i testował z Ferrari w F1. Ma on doświadczenie w Formule 1 i to nie tylko przez dwa lata jazdy w Haasie, ale również dzięki testowaniu z wieloma ekipami. Co ciekawe, Ralf Schumacher – wujek Micka – już zapowiada, że management Micka zrobi wszystko, by zmaksymalizować jego szanse na zatrudnienie w Cadillacu.
Yuki Tsunoda (rocznik 2000)
Japończyk nadal nie może przebić się do Red Bulla i jeżeli pojawią się inne opcje, jego cierpliwość może się skończyć. W rodzinie Red Bulla nie będzie miał już wsparcia silnikowego, a Honda przejdzie do Astona Martina, w którym Yuki raczej nie będzie miał szans. Ale Cadillac z Hondą współpracuje i to może być bardzo mocna karta przetargowa Yukiego.
Wiem, że niektórzy w tym dziale widzieliby nazwisko Roberta Kubicy, ale trzeba realnie spojrzeć na sprawę i stwierdzić, że raczej nie ma na to szans.
Debiutanci
Franco Colapinto
Ten kierowca na pewno jest na radarze Cadillaca i jeżeli Williams nie zapewni mu kontraktu, przenosiny do Amerykańskiego zespołu kierowcy mającego w Amerykach ogromne wsparcie, będzie miało obopólny sens.
Pato O`Ward
Kierowca z Meksyku ma doświadczenie za kierownicą bolidu Formuły 1 i jest mocą opcją ze względu na wyniki w IndyCar oraz popularność w USA.
Alex Palou
Hiszpan święcił sukcesy w IndyCar i jest dobrze znany w USA oraz ma wysoką reputację u Andrettich. Testował już bolid F1 i może być ciekawą opcją dla Cadillaca.
Ugo Ugochukwu
Moim „czarnym koniem” tego wyścigu jest jednak Ugo Ugochukwu. Znakomity junior McLarena nadal udowadnia, że jest bardzo szybki i w wygrywaniu nie przeszkadza mu nawet wzrost, który w Formule 1 może być dużym problemem.
Pytanie, czy McLaren będzie chciał go puścić. Zasadniczo mają oni już bardzo mocnych kierowców w osobach Lando Norrisa i Oscara Piastri, a Zak Brown był jednym z niewielu zwolenników projektu Andretti/General Motors w Formule 1. Amerykanin może być zatem bardzo łakomym kąskiem dla Cadillaca.
Theo Pourchaire
To kierowca, który z pewnością zasługiwał na szansę w Formule 1, ale nie dostał jej. Czy będzie rozważany? Nie da się tego wykluczyć.
Felipe Drugovich
Były mistrz Formuły 1 z pewnością dysponuje odpowiednim paszportem. Brazylijczyk może liczyć na duże wsparcie i sponsorów, a do tego jest jednym z tych kierowców, którzy na szansę w F1 zasługiwali.
Robert Shwartzman
To kierowca z rodziny Ferrari, który przenosi się do IndyCar, ale z pewnością rozważy opcję dołączenia do F1, jeżeli dostanie szanse.
Być może te rozważania są przedwczesne, ale podejrzewam, że Cadillac ma już konkretne typy i być może już mocno działa na rynku transferowym by zapewnić sobie jak najlepsze opcje na przyszłość. W związku z tym, trudno mówić o kandydaturach kierowców, którzy teraz są w Formule 3 czy będą zaczynać starty w Formule 2.
A Wy, kogo widzicie w Cadillacu? Dajcie znać w komentarzach!